W kilku zdaniach, bo znów pękło 500 km żeby przywieźć kilkaset ton złomu i padam na pysk:
- udało mi się oczyścić pojedynczy zacisk na błysk...i znalazłem firmę, która zrobi za mnie pozostałe 3 w rozsądnych pieniądzach:
- udało mi się oczyścić pojedynczy zacisk na błysk...i znalazłem firmę, która zrobi za mnie pozostałe 3 w rozsądnych pieniądzach:
- mieliśmy rano jechać do Szczekocin po pozostałą część "gratów". Niestety nie udało się tego załatwić z rana, ale korzystając z chwili wolnego czasu staliśmy się posiadaczami względnie niebrzydkiego, dwulitrowego silnika Zetec-E (ponoć z 98 roku). Pierwsza faktura do segregatora... Silnik został na samochodzie - musimy go jutro zrzucić w zaprzyjaźnionym warsztacie w Ożarowie. Serducho kompletne, włącznie z wiązką elektryczną, sprzęgłem, przepustnicą, kolektorem czy wtryskami - oczywiście żadna z wymienionych rzeczy nam się nie przyda. Może ktoś chętny?
Tak wygląda dziś:
A tak chcemy, żeby wyglądał jak z nim skończymy:
(oczywiście nasz będzie dokładniej wyczyszczony ;) ). Plan - zrobić kapitalny remont silnika do walentynek :).
- popołudniem skoczyliśmy do Szczekocin i odebraliśmy kolejną część gratów, czyli: skrzynię Type9, wał napędowy, zaciski, zwrotnice z piastami, maglownicę... Poniżej mokry, choć szczęśliwy Wisiena po wstępnym oczyszczeniu skrzyni z 3-centymetrowej warstwy smaru i błota. Oczywiście full-bezdotyk ;)
Raport z postępów prac nad silnikiem już niebawem...
Przy okazji: moje nowe okno logowania do systemu wygląda teraz tak (żebym pamiętał na co przeznaczam moją pensję przez najbliższe pół roku) :
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz