czwartek, 15 kwietnia 2010

Skromny come back!

Z okazji zbliżającej się rocznicy… nie, rocznica już była… Ok: z okazji rozpoczęcia wiosny (i pod delikatnym wpływem nacisków właściciela garażu, w którym prowadzimy prace), zakończyliśmy już długi etap strategii i przemyśleń. Podróże kształcą, jak mawiają – od ostatnich prac na naszych kontach Miles&More przybyło łącznie z 50 000 mil, a KitCar jak stał, tak stał. Rozebrany. Zakurzony. Wbrew oczekiwaniom, żaden z nas nie pałał chęcią pracy, podczas gdy drugi wygrzewał się na Równiku, zwiedzał Półwysep Arabski lub przeżywał fascynacje pod tytułem „Incredible India”…

Aż do wczoraj.


Zadaliśmy sobie pytanie, czego właściwie nam brakuje, żeby skończyć ten samochód. Po zrobieniu szybkiej inwentaryzacji, w której o dziwo okazało się, że z najgrubszych elementów mamy po prostu wszystko (Silnik: jest, skrzynia: jest, hamulce: są, kierownica: jest, pompa paliwa – nie ma – ale kupimy – od poloneza!) – metodą eliminacji potencjalnych „obsticles” doszliśmy do wniosku, że brakuje nam jedynie…

Zapału!


No dobrze, tylko skąd go wziąć? Gdzie go szukać? Znaleźliśmy go – w garażu. Przepis jest prosty: 1x iPhone ze stacją dokującą JBLa i kilkoma piosenkami Kosheen, Royksopp, Pet Shop Boys i Sandry. Do tego potrzebny jeszcze kompresor z kompletem końcówek i kluczem pneumatycznym, zestaw narzędzi Proxona i para brudnych spodni.

Wyjechaliśmy z garażu!



Powiem Wam, że frajda jest niesamowita. Adrenaliny po tej przejażdżce wystarczyło nam jeszcze na zmianę kół w samochodzie mamuśki ;)

Nie wiem czy dziś spać pójdę!

Jutro postaramy się pokazać Wam jak M złożył alternator po roku od rozłożenia!









i na deser:

4 komentarze:

  1. Czaaaaaaaaad !!!

    Czekam na koniec prac i życzę dużo zapału :D

    OdpowiedzUsuń
  2. eno nareszcie... bo blog tego projektu się zakurzył prawie jak mój :P

    Do boju Chłopaki! Bronek za pasem :P

    OdpowiedzUsuń